Codziennie wstaję i pierwsze co robię - kieruję się w stronę lustra, by sprawdzić progress. I nie dlatego, że jestem wariatką, tylko dlatego, że codziennie jest widoczna różnica!:)
14 czerwca stwierdziłam, że moja twarz znów wygląda normalnie:
16 czerwca po raz pierwszy pomalowałam już rzęsy:
18 zauważyłam, że mam już jakąś niecałą połowę długości swoich rzęs:
A dzisiaj postanowiłam, że za tydzień "odstawiam" perukę:
Niecałe 2 tygodnie a jaka różnica, prawda?
Powiem tak: odradzanie się na nowo, obserwowanie jak wszystko wraca powoli na miejsce, cieszenie się każdym szczegółem dnia codziennego, chęć życia, z dnia na dzień coraz lepsze samopoczucie - nic więcej mi nie trzeba!
Kolejne zdjęcia wstawię w podobnym odstępie czasu. I oby wtedy już była ta oczekiwana przeze mnie burza loków !