czwartek, 2 maja 2013

day3of3

STAŁO SIĘ!
TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK!!!!!!!!
Ostatnie nakłucie, ostatnia chemia - dziś!
Tak, to właśnie OSTATNI pusty worek po cyklofosfamidzie!
CZEKAŁAM NA TEN DZIEŃ OD 1LISTOPADA 2012roku! Nadszedł właśnie dziś-oficjalnie skończyłam cały protokół. Nie wiem, czy dobrym podejściem jest takie, iż jestem przekonana, że ten cykl był ostatnim w całym moim życiu... Chyba dobrym, przecież nie mam zamiaru mieć żadnej wznowy, nie biorę tego pod uwagę w ŻADNYM wypadku, nie ma opcji! To było najgorsze i jedyne takie doświadczenie w moim życiu! Od dziś - nie mam nic wspólnego z nowotworem. Jestem znów sobą, nie osobą chorą na chłoniaka!

A więc nakłucie przebiegło całkiem nieźle, co prawda moja p.dr. nie trafiła, więc trzeba było wzywać panią DOCĘĘNT, natomiast to nietrafienie było całkowicie bezbolesne. 

Obiecałam sobie, że gdy już będzie po wszystkim, wstawię jakieś swoje kompromitująco-łyse zdjęcie, oto ono:

Kurde.
Mam ochotę biegać i krzyczeć: LUDZIEE! DAŁAM SOBIE RADĘ Z 8-mioma BLOKAMI MEGAMOCNEJ CHEMII!!!! 
6 całych miesięcy zupełnie wyjętych z życia spędzonych albo w szpitalu albo w domu.     Brak włosów.
Wydłużenie o rok koszmarnej edukacji w liceum.
Cios dla wątroby, cios dla każdego organu mojego ciała.
ALE PRZETRWAŁAM!
WYGRAŁAM;)

Za miesiąc będę już mogła dosłownie wszystko.

ACH.

La vie est belle;)

ps. jak zwykle emocje są zbyt intensywne, żeby to przelać na formę pisemną. Po prostu: jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie!