wtorek, 5 lutego 2013

photo-story

Ja beztrosko z papierosem, wakacje 2012, czyli ja jeszcze zdrowa(chociaż nie wiadomo jak długo TO się rozwijało)

Koniec października 2012r. To właśnie wtedy po raz pierwszy w życiu zostałam przyjęta do szpitala, założono mi pierwszy w życiu wenflon(ówcześnie-koszmarkoszmarkoszmar)

Przyjęcie na oddział onkologii i rozpoczęcie zabawy. Próba asymilacji w szpitalnych warunkach;szpitalne przysmaki

Pierwsza chemia!
imponująca ilość proszeczków - sterydy


Pożegnanie z długimi włosami na rzecz krótkich(cieszyłam się nimi niecałe 2 tygodnie)
:((!!!



pierwszy pobyt w domu!

....trwający niecały weekend. powrót do szpitala z infekcją i gorączką
(napawałam się 4osobową salą na wyłączność!)
Ostatni dzień bujnych włosów:

Proces wypadania. Wbrew pozorom był bardzo krótki. Rozpoczął się 2tygodnie po pierwszej chemii. 

Byłam przerażona, że wypadną mi też od razu rzęsy, więc strzeliłam sobie zdjęcie pamiątkowe.

"mam raka". w jednej chwili wystarczała opaska zasłaniająca "niedobory włosów"...


...a za godzinę niezbędna była już czapka.

Wybrałam się więc z mamą po zakup nowych włosów.
ja i moje szczątkowe włosy ukryte sprytnie pod czapką:
100% azjatyckie naturalne. muszę przyznać, iż świadomość, że noszę czyjeś włosy jest średnio komfortowa. 


Kolejny pobyt w domu dał mi siłę na następną chemię.
Tak dotrzymuje mi towarzystwa brat

Chorowanie likeaboss

Czasem coś boli

Czasem odwiedzi mnie przyjaciółka o takich samych włosach


                    Czasem cierpię na klaustrofobię z powodu metrażu mojej sali

Najwspanialszy, najdłuższy pobyt w domu na święta

 Następny (i jak dotąd ostatni) był jednodniowy i wypadł w moje 18ste urodziny


Widok na kardiomonitor nocą.
Moje własne spersonalizowane kroplówki!

Ja w wersji czapkowej-chorej.


najobrzydliwsza chemia, o ile się nie mylę tam właśnie wisi półlitrowy wór z ifosfamidem...

To co ze mną zrobił ten cykl chemii. (schudłam już 9kg od początku leczenia)
Ja w wersji "zrobionej". Irytuje mnie to ile czasu muszę poświęcić, by wyglądać jak człowiek. poddaję się.





Cóż za niewdzięczność. Najdłuższym postem okazuje się ten, w którym najmniej napisałam!